The winning entry has been announced in this pair.There were 4 entries submitted in this pair during the submission phase. The winning entry was determined based on finals round voting by peers.Competition in this pair is now closed. |
Naszym domem jest jedno z maleńkich mieszkań na osiedlu kilkupiętrowych domów – schronienie wielu rodzin z klasy średniej. Niewykluczone jednak, że członków rodziny Felis Domestica, którzy upodobali sobie nasze osiedle, może tu być o wiele więcej niż przedstawicieli Homo Sapiens. Czworonogi z chowającymi się pazurami, za kuzynów mające lwy, tygrysy, rysie i oceloty, nie boją się nikogo w okolicy. Rosnąca kocia populacja z dziewięcioma życiami w zapasie wszystkim przeszkadza, ale zarazem wielu zapewnia rozrywkę. Przy naszej ulicy koty mają swoje starannie wytyczone terytoria. Myszołapy z parteru, pierwszego i drugiego piętra trzymają się swoich poziomów, choć w razie głodu zdarza im się najeżdżać kuchnie. Taras zarezerwowany jest do użytku młodzieży, a arystokraci z niegdysiejszego Syjamu okazjonalnie przybywają tam na wylizywanie sierści i kąpiele słoneczne. Niektóre kocury wyszukują sobie przytulne kąty, gdzie miejsca tyle, co kot napłakał, na przykład stróżówkę, gdzie mogą mruczeć przez sen u boku ucinającego sobie drzemkę stróża. Bóg obdarzył te zwierzęta dwiema krtaniami: jedną do mruczenia, drugą do miauków. Przy szczególnych okazjach kilka czworonożnych sopranów z naszej okolicy odbiera wszystkim sen, gdy ich nocna orkiestra gra kocią muzykę. Niektórzy fanatycy czystości latają jak kot z pęcherzem, gdy szare kociska bałaganią w ich rzeczach. Tacy obdarzeni sokolim wzrokiem mieszkańcy najchętniej pogoniliby kota całemu temu towarzystwu. Z kolei ci o gołębich sercach na wszelki wypadek siedzą cicho jak mysz pod miotłą. W końcu nigdy nie wiadomo, komu przypadnie to niewdzięczne zadanie i kto z kim zabawi się wtedy w kotka i myszkę! | Entry #33491 — Discuss 0 — Variant: Standard-Poland Winner
|
Zajmujemy jedno z malutkich mieszkań wielopiętrowego kompleksu budynków, który oferuje schronienie kilku rodzinom klasy średniej. Niewykluczone jednak, że członkowie rodziny Felis domestica, którzy upodobali sobie nasz kompleks, mają przewagę liczebną nad przedstawicielami Homo sapiens. Wszystko dlatego, że te obdarzone wysuwanymi pazurami czworonogi, które mogą poszczycić się pokrewieństwem z lwami, tygrysami, rysiami czy ocelotami, nie boją się nikogo w naszej okolicy. Rosnąca kocia populacja, skrywająca pod pazurami dziewięć żyć, choć przeszkadza wszystkim, to wielu dostarcza komicznego wytchnienia. Koty w naszej alei mają własne, ściśle rozgraniczone terytoria. Myszołapy na parterze, pierwszym i drugim piętrze trzymają się swoich kondygnacji z wyjątkiem motywowanych głodem wypadów do kuchni znajdujących się poza liniami kontroli. Taras jest zarezerwowany wyłącznie dla młodych i okazjonalnie wykorzystywany przez arystokratów z niegdysiejszego Syjamu do wylizywania ciał oraz kąpieli słonecznych. Niektóre kocury wynajdują przytulne kąty na rozmruczany sen, w miejscach, gdzie uświadczysz tyle przestrzeni, co kot napłakał, jak budka portiera, w której zdarza im się przyłapać biedaka na drzemce. Bóg obdarzył te koty dwoma narządami głosu, jeden służy do mruczenia, natomiast drugi do miauczenia. Kilku kocich sopranistów z naszej okolicy nie daje mieszkańcom spać przez swoje nocne koncerty urządzane przy specjalnych okazjach. Niektórzy mieszkańcy mający kota na punkcie porządku, irytują się, gdy burasy robią bałagan w ich rzeczach. Najczęściej drący koty z mruczkami mieszkańcy żywią stanowcze przekonanie, że najwyższa pora przepędzić wszystkie te koty za cudze płoty. Czekamy więc cierpliwie na rozwój sytuacji, niczym kot nad mysią norką, ale jak na razie nie wiadomo, kto komu popędzi kota. | Entry #33055 — Discuss 0 — Variant: Standard-Poland
|
Jesteśmy lokatorami jednego z malutkich mieszkanek na osiedlu wielopiętrowych bloków, zapewniających dach nad głową licznym rodzinom klasy średniej. Aczkolwiek żywo zainteresowani naszym blokowiskiem członkowie rodziny Felis domestica najprawdopodobniej znacznie przewyższają liczbę zamieszkujących tu Homo sapiens. Te czworonogi z wysuwanymi pazurami, mogące poszczycić się swoimi dzikimi krewniakami - lwami, tygrysami, rysiami i ocelotami, nie obawiają się nikogo w naszym sąsiedztwie. Rosnąca populacja tych zwierząt trzymających w swych pazurach dziewięć żyć przeszkadza wszystkim, ale wielu dostarcza komicznych wrażeń. Koty z naszej ulicy wyznaczyły ścisłe granice swojego terytorium. Łapacze myszy zamieszkujące parter, pierwsze i drugie piętro trzymają się właśnie tych linii kontrolnych, z wyjątkiem wypadów do kuchni, do których pcha je głód. Taras zarezerwowały sobie wyłącznie kociaki, czasami również odwiedzają go arystokraci z niegdysiejszego Syjamu w celu wyiskania futerka lub zaznania kąpieli słonecznej. Niektóre kocury znajdują przytulne kąciki na drzemkę mruczankę w miejscach, w których już tylko kota brakuje, jak budka stróża, gdzie ten niczego nieświadom ucina sobie drzemkę. Pan Bóg obdarzył koty dwoma instrumentami - mruczącym i miauczącym. Niektóre z kocich sopranów w naszym sąsiedztwie okazyjnie budzą mieszkańców nocnymi chorałami. Pewnych lokatorów wymuskanych jak kocie futerko drażni to, że burasy robią im bałagan. Wielce gorliwi mieszkańcy chętnie popędziliby im kota. Jednakże Ci bardziej ugodowi przejmują się tym tyle, co kot napłakał. No, zobaczymy na kogo padnie, by z nimi drzeć koty! | Entry #33314 — Discuss 0 — Variant: Not specified
|
Żyjemy w malutkim mieszkaniu w wielopiętrowym kompleksie budynków, który zapewnia zakwaterowanie wielu rodzinom klasy średniej. A jednak członkowie rodziny Felis domestica, którym nasz kompleks się spodobał, liczebnie jak najbardziej mogą przewyższać członków rodziny Homo sapiens. Te czworonogi z chowającymi się pazurami, które mogą chwalić się swoim kuzynostwem z dalekich krajów – lwami, tygrysami, rysiami i ocelotami – nie boją się nikogo w naszym sąsiedztwie. Rosnąca populacja kotów, z siedmioma życiami w swoich szponach, niepokoi wszystkich, ale dla wielu z nas zapewnia również komiczną ulgę w zabieganym życiu. Te koty na naszej ulicy mają własne, dokładnie wyznaczone granice swoich terytoriów. Myszołowy z parteru, pierwszego i drugiego piętra trzymają się swoich pięter, z wyjątkiem powodowanych burczeniem w brzuszku łowieckich wypadów do kuchni, poza linię graniczne. Taras jest zarezerwowany wyłącznie dla najmłodszych, ale czasem korzysta z niego kocia arystokracja z dawnego Syjamu, do wylizywania sierści i zażywania kąpieli słonecznych. Niektóre z kocurów znajdują w miejscach, w które trudno nawet palec wcisnąć, przytulny kącik na mruczący sen. Może to być na przykład w domku ochroniarza, gdzie natrafią na biednego gościa podczas drzemki. Bóg obdarzył te koty dwoma krtaniami do wydobywania głosu: jedną do mruczenia, a drugą do miauczenia. A kilka kocich sopranów z naszej okolicy, przez swoje nocne koncerty ze specjalnych okazji, nie pozwala wszystkim mieszkańcom nawet zamrużyć oka. Niektórzy mieszkańcy, którzy chcą być czyści jak białe skarpetki na łapkach koteczki, denerwują się, gdy te szare kociaki bałaganią w ich rzeczach. Sokoły pośród mieszkańców zdecydowanie uważają, że te koty należy przegonić kańczugiem. Ale gołębie są niezdecydowane i wolą odczekać i zobaczyć, z której strony powieje wiatr. No cóż, jeszcze nie wiemy, na kogo wypadnie, żeby kota za ogon złapać! | Entry #33529 — Discuss 0 — Variant: Not specified
|